Po otwarciu granic, wielu Polaków wyjechało z kraju szukać lepszego jutra. Mają dobrą pracę, dobry samochód, budują domy, a przede wszystkim żyją spokojniej i nie boją się o to, "co będzie jutro". Polski Rząd, zachęca wszystkie osoby na emigracji, żeby wróciły do kraju i chce zrobić wszystko, żeby to osiągnąć. Czy jest to realne? Czy chcieć znaczy móc?
Powody emigracji
Polacy z różnych przyczyn emigrują najczęściej na zachód. Jedni wyjeżdżają, bo chcą zarabiać lepsze pieniądze, inni są ciekawi świata i nie chcą pracować tylko w swoim kraju.
Jedno jest pewne - w Polsce można liczyć na o wiele mniejsze pieniądze za pracę, za którą na zachodzie płacą 2-3 razy więcej. Nic dziwnego, że to zazwyczaj pieniądze kierują emigrantami, bo dlaczego mają oni liczyć je co miesiąc i oszczędzać na wszystkim?
Dzięki możliwości emigracji na rynku (nie tylko) Polskim stworzyła się konkurencja, która sprawia, że to pracodawcy musi zależeć na pozyskaniu jak najlepszego pracownika. Sytuacje, gdzie to osoba poszukująca pracy musiała się sporo natrudzić, żeby znaleźć pracę - odchodzi powoli do lamusa.
Dzięki temu, że wielu Polaków wyjechało, możemy również zauważyć spadek bezrobocia w Polsce. Oczywiście na poziom bezrobocia składa się wiele czynników i różne są sytuacje, gdzie osoba zostaje bezrobotną. Faktem jest, że w Polsce zaczyna brakować rąk do pracy, dlatego rząd otwiera rynek pracy dla Ukraińców czy nawet ostatnio Hindusów. Oczywiście każdy chciałby, żeby to jednak Polacy wracali, jednak stawki godzinowe, ilość godzin w pracy, umowy śmieciowe i niepewna emerytura skutecznie do tego odstraszają
Problemy mieszkaniowe
W Polsce również ciężej jest dostać mieszkanie. Najczęściej, żeby mieć swoje M, Polak musi wziąć kredyt, który przez najbliższe 15 - 25 lat musi spłacać. Jest również możliwość otrzymania mieszkania w spółdzielniach mieszkaniowych lub TBS-ach. Problem w tym, że dostać takie mieszkanie jest bardzo trudno, a czynsze i różnego rodzaju opłaty sprawiają, że tyle samo wynosiłby kredyt. Za to po paru latach jest możliwość wykupienia mieszkania, ale wiadomo - najpierw trzeba trochę tego czynszu opłacić.
Na zachodzie jest o wiele łatwiej dostać spółdzielcze mieszkanie. Wystarczy posiadać 3 ostatnie wyciągi z wypłat, być osobą bez długów i na podstawie kwoty pensji oraz ilości osób możemy szukać swojego mieszkania. Oczywiście za mieszkanie trzeba płacić czynsz, ale zazwyczaj jest on (w porównaniu do pensji) o wiele niższy i nawet osoba samotna, za tzw. "najniższą krajową" jest w stanie opłacić mieszkanie 2-pokojowe, mieć za co jeść, a nawet coś sobie odłożyć, tak naprawdę zbytnio się nie ograniczając w zakupach.
Polski rząd właśnie korzysta z pomysłu Niemców, żeby tworzyć taki sam system (choć głośno o tym nie mówi) -" Mieszkanke +" . Budują mieszkania, gdzie każdy będzie mógł wynająć za (w miarę) "normalne pieniądze". Jest to bardzo dobry pomysł, bo może to sprawić, że cany nieruchomości obniżą się, bo nie będzie tylu chętnych na kupno.
Pensje
Pensje z roku na rok rosną, wprowadzane są stawki minimalne (na podobieństwo państw zachodnich). Ludzie zarabiają co raz więcej, ale czy na pewno? Teoretycznie tak, jednak wzrosty cen (inflacja) nie sprzyjają za bardzo temu. W sklepach co raz drożej, benzyna droga, prąd i gaz drożeją... Jaj żyć? Za granicą te ceny rosną o wiele wolniej, a czasem nawet zauważalne są obniżki. Wszystko zależy od sytuacji na rynku.
Polska powoli próbuje dorównać do pensji na zachodzie, ale zaraz... No tak... Na zachodzie też rośnie pensja minimalna i to czasem 2 razy w roku. Poza tym często (np. w Niemczech) pracuje się po 150 godzin i to jest traktowane jako pełny etat, czyli pracujesz mniej, a zarabiasz więcej. Istnieje również wiele systemów premiowych, a standardem są dodatkowe pieniądze na święta i urlop.
Niestety na chwilę obecną Polska nie jest na tyle rozwinięta, żeby płace drastycznie poszły do góry. A to niestety jest kartą przetargową dla wszystkich emigrantów. Trzeba twardo powiedzieć, że nikt nie wróci mając już ułożone życie za granicą, aby zacząć w Polsce wszystko od nowa, dodatkowo za niższe pieniądze.
Podsumowanie
Oczywiście życzę z całego serca, żeby rządzącym udało się zrealizować cel sprowadzenia swoich rodaków, jednak na ten moment jest za wcześnie na to, żeby udało się chociaż w 10 procentach to zrealizować. Poza tym ściąganie innych narodów do pracy w Polsce może oznaczać, że polityka pójdzie trochę w inną stronę, a mianowicie jeśli Polak nie chce pracować za niskie pieniądze, to inny weźmie tę pracę z "pocałowaniem ręki".
Możliwe jest również, że sprowadzenie Ukraińców jest tylko okresem przejściowym przemian w Polsce, ponieważ ktoś musi napędzać gospodarkę, a właśnie pracownicy najniższego szczebla mogą to robić. Gdyby nie było chętnych do takiej pracy, w obecnym okresie wzrostu gospodarczego, mielibyśmy w Polsce kryzys.
Mam nadzieję, że za kilka lub kilkanaście lat, Polska będzie tak atrakcyjnym krajem zarobkowym, że do pracy będą wracać nie tylko Polacy z zagranicy, ale z chęcią będą chcieli u nas pracować Niemcy czy Anglicy.
Źródło zdjęć: Pixabay
Tekst zgłaszam do Tematów Tygodnia nr 56.
Temat nr 2
To wszystko prawda. Najważniejszy wydaje się aspekt finansowy. Ja jednak dodałbym jeszcze kwestię stabilności prawa, szczególnie podatkowego (zaliczam tu też wszelkiego rodzaju składki i inne parapodatki). Jej brak bardzo utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej, a Polacy, głównie na Wyspach pokazują, że są przedsiębiorczy.
Druga sprawa to cała sfera socjalna. Zachodnie kraje mogą pozwolić sobie na nią, bo... są bogate - to proste i tym też wygrywają konkurencję. W Polsce wraz z 500+ sytuacja zaczęła się poprawiać, ale to dopiero początek i zobaczymy co z programem zrobią ci, którzy przyjdą po PiS.
I jeszcze ostatnie, na co zwróciłbym uwagę - zaufanie do państwa, jego instytucji i postępowania. Jest ono na bardzo niskim poziomie, co niejako ułatwia wyjazdy. Naprawa tego trendu jest i będzie trudna oraz długotrwała, tym bardziej obserwując jakość naszej klasy politycznej.
Pozdrawiam
Nie ma co się łudzić. Bez pieniędzy nie da się zbudować szczęścia. Życie, gdzie masz wybór czy w tym miesiącu opłacić rachunki czy leki, to nie jest zycie. Wiele osób tak ma i wybiera emigrację.
Nasza polityka jeszcze długo się nie zmieni. Stara gwardia, która rządzi tyle lat, musi odejść. 500+ jest dobre, ale powinno być na wszystkie dzieci.
Posted using Partiko Android
W pewnym momencie finanse (gdy są na w miarę zadowalającym poziomie) przestają odgrywać rolę przyciągającą. Zaczyna się coś innego. W moim przekonaniu to jest jakość państwa. Problem w tym, że to państwo tworzymy my wszyscy, tą gwardię wybieramy my, nie kto inny. Nie chcę się znęcać nad Polakami, ale gdzieś dziedziczymy gen bylejakości. Tak obserwuję różne rzeczy w wokół mnie i tej bylejakości jest mnóstwo. Z czego ona wynika? Trudno powiedzieć. W każdym razie to sprawa na dłuższą analizę, i to naukową. Może się kiedyś na takową połaszę.
Co do 500+, zgodzę się, choć jeśli już o tym jak i co być powinno, to uważam, że tego rodzaju ulga winna wyglądać inaczej. Ale to jest polityka i marketing - musi być widać kasę w kieszeni.
@baro89 To może jeszcze 2000+ na każdego bezrobotnego.
Akurat bezrobotnym (i to w każdym kraju) należałoby ograniczyć zasiłki. Za dużo osób woli brać pieniądze za nic niż pracować.
Czyli masz na myśli też te matki które się zwolniły z pracy i biorą 500+ :)
Nie mylmy tych dwóch pojęć. 500+ jest dodatkiem na dzieci i należą się dzieciom. To już od rodziców zależy co z tymi środkami robią. To, że się zwalniają z pracy to ich problem, widocznie mają wystarczająco pieniędzy.
Wątpię w to, żeby kogoś przekonało 500 zł za siedzenie z dzieckiem, gdzie za pracę dostanie 3 razy tyle. Tylko, że jak się komuś nie chce pracować, to nigdy nie będzie. Taka jedna z drugą później będą miały pretensje do całego świata, że emerytury nie dostanie.
Posted using Partiko Android
Dostały 500+ i odeszły z pracy. Policzono, jak program wpłynął na sytuację zawodową kobiet.
"ok. 90 tys. kobiet nie pracowało, bo ich rodziny dostawały świadczenia wychowawcze. Najsilniej ten efekt wystąpił w I kw. 2017 r. – zatrudnienia nie podjęło ok. 103 tys. kobiet."
www.gazetaprawna.pl/amp/1112154,dostaly-500-i-odeszly-z-pracy-policzono-jak-program-wplynal-na-sytuacje-zawodowa-kobiet.html
The average inflation of Poland in 2018: 1.91 %
The average inflation of Germany in 2018: 1.92 %
https://www.inflation.eu/inflation-rates/poland/historic-inflation/cpi-inflation-poland-2018.aspx https://www.inflation.eu/inflation-rates/germany/historic-inflation/cpi-inflation-germany-2018.aspx
Wbrew pozorom, inflacja Polski i Niemiec jest podobna. Wcale wzrost płacy minimalnej i takich programów jak 500+ nie spowodował dużego wzrostu inflacji ani większego bezrobocia. To tylko zwykłe kłamstwo powtarzane tyle razy aż Polacy w nie uwierzyli. Wzrost płac zawsze powoduje zmniejszenie bezrobocia. Ludzie jak więcej zarabiają to więcej kupują. Jak rośnie popyt, to przedsiębiorcy muszą więcej produkować, jak więcej produkują, to więcej zatrudniają. Ceny energii rosną, ponieważ polska gospodarka ciągle oparta jest na węglu, którego wydobycie jest coraz bardziej kosztowne.
O wielu przyczynach emigracji wspominałeś, można jeszcze dodać wyższą jakość usług publicznych, szpitali, żłobków, policji... To co nazywa się państwem opiekuńczym, dobrobytu lub socjalnym. Ale w Polsce za słowo socjalizm, można dostać po ryju, zostać zwyzywanym od komuchów, złodziei, zdrajców, bolszewików... i ogólnie najpopularniejszy brand Red Is Bad. Ale powolutku zaczyna się to zmieniać.
Co do wzrostu cen, kiedyś jak jeszcze jeździłem do szkoły autobusami, ceny paliwa szybowaly na 5,50 zł. Automatycznie ceny biletów wzrosły. Przewoźnik tłumaczył to wzrostem cen paliwa - logiczne. Natomiast jak ceny spadły do 4,30, ceny biletów były nadal takie same... W Polsce każdy musi mieć dla siebie jak najwięcej i wykorzystywać każdą sytuację na rynku dla swojego dobrobytu.
Obniżka cen w Polsce, to tylko okazyjne promocje by zwabić klientów. Na zachodzie jest inaczej. Poza tym opieka medyczna itd. bardziej opłacana, dodatki na dzieci wyższe. Nie wiem kiedy w Polsce będzie lepiej...
Posted using Partiko Android
Ok, zgadzam się.
Ale powiedz mi, ilu Niemców w stosunku do Polaków należy do związków zawodowych? Czy w Polsce, czy w Niemczech jest więcej strajków?
W Niemczech związki zawodowe mają więcej do powiedzenia i zazwyczaj potrafią ugrać co trzeba. Wiem to z paru firm w tym mojej obecnej. Firmy nie chcą mieć strajków i starają się do tego nie dopuścić, bo to łączy się ze stratami, a i tak pracownikowi zapłacić trzeba. W każdym razie bardzo rzadko są strajki albo nie są nagłaśniane.
Np. związki zawodowe wywalczyły u mnie w firmie wolne do 6 stycznia, które zaczyna się już 19 grudnia. Pierwotnie mieliśmy wrócić do pracy już 2 stycznia. Oczywiście i tak będę miał zapłacone za te dni wolne, więc plus taki ze siedzę dłużej w domu. Ale faktem jest, że wiele związki działają i stoją zawsze za pracownikiem. Najważniejsze, że umieją się dogadać. Nie wiem jak się odnieść do polskich strajków, bo tam zazwyczaj nic nie da się ugrać i zazwyczaj cały strajk to porażka.
Posted using Partiko Android
No właśnie, wyobrażasz sobie coś takiego w Polsce? To jest jedna z głównych przyczyn, czemu w Polsce się mniej zarabia. Jak w pojedynkę pracownik ma iść do zagranicznej korporacji i negocjować takie wolne?
Wolny rynek ma sens, jeśli siła pracodawcy i pracownika są podobne. Jeśli jedna strona będzie dużo silniejsza, narzuci swoje warunki stronie słabszej.
Jednym ze sposobów, by mieć większe wynagrodzenia, lepsze warunki płacy, bez pomocy państwa. Trzeba móc je negocjować.
W Polsce trzeba jeszcze sporo pracy, aby warunki pracy i wynagrodzenia się poprawiły. Bardzo wiele da się zrobić oddolnie, niestety nie wszystko. Jest jedna rzecz o której trzeba pamiętać, aby to wszystko było możliwe praca musi być efektywna, gospodarka nowoczesna. I tu już związki zawodowe nie pomogą, trzeba zmian wręcz ustrojowych. Potrzebne są inwestycję w naukę, pozyskiwanie firm, które inwestują w nowe technologie...
Masz rację, w Polsce pracownik ma marne szanse z walką o większe pieniądze.
A nawiązując do tego baneru, to też jest prawda. Firmy z zagranicy przychodzą otwierać swoje oddziały do Polski, bo jest o wiele taniej i mniej mogą wydawać na pracowników. Polacy są bardziej efektywni w pracy i dużo więcej mogą robić za mniejsze pieniądze. Za granicą za większe pieniądze, ale wciąż śmieszne, brakuje rąk do pracy, dlatego takie rozwiązanie dla firm jest najlepsze.
Pieniądze w Polsce idą na naukę i nowe technologie, ale później całe te inwestycje idą do kapitału zagranicznego, bo najczęściej są sprzedawane, gdzie później wykorzystuje się je do robienia jeszcze większych pieniędzy.
System słaby i ciężko będzie to naprawić szczególnie z taką władzą.
Congratulations, your post was discovered and featured in our Daily Curation Report (03-12-2018) and has been upvoted for free by @ignis-witness Curation Trail ! For curation, we are currently using a curation trail that includes 9 people.
Dzięki 😉
@tipU voting service guide | For investors.This post is supported by $0.18 @tipU upvote funded by @barfil :)