Dlaczego obcokrajowcy nie kochają czajników tak jak my?

in #polish17 days ago

Wyobraź sobie, że wpada do ciebie znajomy z USA i patrzy na twój czajnik elektryczny jak na statek kosmiczny. "Co to za gadżet i po co ci to?" – pyta, a ty nie wiesz, czy się śmiać, czy płakać. No właśnie, czemu ci obcokrajowcy tak rzadko korzystają z tego cudownego wynalazku?

  1. Kultura ma znaczenie
    W Europie czajnik to świętość – robienie herbaty to wręcz rytuał. W Polsce – herbata na smutki, radość, wizytę teściowej i jeszcze na kaca. A w USA? Tam wolą wrzucić kubek z wodą do mikrofalówki. Wiem, barbarzyństwo.

  2. Problem z prądem
    W Europie mamy napięcie 230V, czyli czajnik gotuje wodę w tempie bolidu Formuły 1. W Stanach jest 120V, więc czajniki działają tam wolniej niż Wi-Fi na starym modemie. Nic dziwnego, że im się nie chce czekać.

  3. Na co komu wrzątek?
    W Polsce herbatka to podstawa, ale we Włoszech czy Hiszpanii? Tam leje się espresso jak woda z hydrantu. Czajniki? Nikt się nimi nie przejmuje, bo i tak są zajęci mieszaniem cappuccino.

  4. Kuchnia na minimalu
    W niektórych krajach kuchnie są tak małe, że na blacie ledwo zmieścisz deski do krojenia, a co dopiero czajnik. Więc sorry, czajnik, ale musisz zrezygnować na rzecz tostera.

  5. Po prostu nie kumają
    Niektórzy obcokrajowcy nigdy nie odkryli magii "herbatki na wszystko". No bo jak wytłumaczyć Amerykaninowi, że po dramacie miłosnym, zmarzniętych palcach albo zbyt dużej wódeczki, świętym graalem jest kubek gorącej herbaty?

obraz.png