Czy ktoś z Was zastanawiał się, jak to się stało, że istnieją państwa? Jak doszło do tego, że powstała organizacja zdolna do władania określonym terytorium i do zarządzania ludźmi na tym terytorium sie znajdującymi? A z drugiej strony, co skłoniło tych ludzi do podporządkowania się - dobrowolnego lub przymusowego? Przecież dzisiaj życie w państwie jest paradygmatem, takim samym jak oddychanie powietrzem. Wielu z nas najczęściej nie wyobraża sobie życia poza państwem.
Możemy, rzecz jasna, posłużyć się wynurzeniami różnorakich anarchistów i próbować udowadniać, że państwo potrzebne nie jest, że społeczeństwo jest w stanie funkcjonować bez organizacji państwowej, która w mniejszym lub wiekszym stopniu, zdaje się być siłą opresyjną, zabierającą i ograniczającą jednostkową wolność. Z drugiej strony można myśleć po komunistycznemu, bo przecież ta utopia również zakłada stan postpaństwowy, po tym, gdy uda się już obalić wszelkie podziały klasowe. Tyle, że tutaj już niestety mieliśmy próby realizacji i, umówmy się, nie wyszły one najlepiej.
Lepiej więc może zająć się historią państwa i próbą zrozumienia jak doszło do jego powstania oraz zrozumienia mechanizmów prowadzących do stabilizowania ładu państwowego. Lepiej przecież funkcjonować w stabilnym i przewidywalnym systemie, niż kopać się z koniem chaotycznych ruchawek powodowanych brakiem jakiegoś ważnego atrybutu organizmu państwowego. Bezład nie jest rozwojowy, bo powoduje znacznie mniejszą skłonność jednostek do podejmowania aktywności i ryzyka z niej wynikającego. A bez tego skazanymi się jest na monotonne trwanie bez widoków na polepszenie sytuacji.
Trudu odpowiedzenia na powyższe pytania i problemy podjął się znany amerykański politolog Francis Fukuyama. Z lekkim niepokojem sięgałem po analizowaną książkę, ze względu na pomyłkę jej autora poczynioną w dziele, które wyniosło go do pozycji czołowego analityka i komentatora polityki, czyli "Końca historii". Tym razem rzecz jednak dotyczy przeszłości, więc żadne predykcje nie groziły. Jak się okazało zebrany materiał porównawczy pozwolił na dogłębną analizę procesów państwotwórczych. Od pierwotnych wspólnot począwszy, po czasy rewolucji francuskiej, bo mówimy o pierwszej zaledwie części dzieła dwutomowego. Jeszcze czeka mnie wizta w bibliotece, aby przyjrzeć się i drugiej części.
Zawsze fascynowało mnie zagadnienie tego przełomu, który doprowadził do pojawienia się państwa. Czym to zostało spowodowane, czy religią, czy siłą, czy lepszą organizacją, lepszą komunikacją, a może wyższym stopniem rozwoju technicznego? Fukuyama, ukazując kilka miejsc na mapie świata, daje do zrozumienia, że wszystkie te elementy odegrały swoją rolę. W każdym jednak inna kombinacja odegrała rolę pierwszorzędną. W Chinach to kombinacja geografii, siły militarnej, lepszej organizacji i odpowiednio wykorzystywanych wynalazków technologicznych. Bo właśnie od Chin zaczyna się cała ta opowieść. Tamtejsze dzieje są po prostu najlepiej opisane źródłowo i dzieki temu można było odtworzyć w miarę precyzyjnie procesy prowadzące do powstania zjednoczonego państwa chińskiego.
Ciekawe jest to, że pomimo stosunkowo szybko powstania zorganizowanego biurokratycznego państwa chińskiego, nie zdominowało ono później historii świata. Nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Chińczycy jako pierwsi wynaleźli artefakty, wydawałoby się, podstawowe do podboju świata, czyli proch i igłę magnetyczną. Pierwszy z nich wykorzystywali do wojen, ale tylko między sobą. To królestwo Qin, które najlepiej nauczyło się korzystać z prochu, zyskało możliwość zjednoczenia reszty ziem chińskich. Stosowanie prochu jednak na tym zakończono, w sensie militarnym przynajmniej. Bo stosowano go do wytwarzania fajerwerków. Igła magnetyczna, dzięki której możliwe stało się oddalenie od brzegów morskich i zdecydowanie dalsze podróże, pozwoliło dopłynąć Chińczykom nawet do zachodnich wybrzeży Afryki. Pokonali więc odwrotną drogę aniżeli Portugalczycy kilkaset lat później. Nic z tego jednak nie wyniknęło, bo Azjaci, inaczej niż Europejczycy, nie zakładali żadnych faktorii ani kolonii. O tamtej wyprawie zapomniano i nigdy do niej nie powrócono. W efekcie to Europejczycy byli zdolni do ekspansji i kolonizowania świata.
Podaję ten jeden przykład, by nie spoilerować zbytnio, a jednocześnie aby posłużyć się tezą Fukuyamy, że do ekspansywnego rozwoju państwa nie wystarczy samo istnienie, nawet dobrze zorganizowanego, biurokratycznego państwa. Amerykański politolog zwraca uwagę, że są potrzebne jeszcze dwa elementy, a mianowicie rządy prawa i odpowiedzialność władzy. Dopiero połączenie tych trzech faktorów, może przynieść sukces. Może, bo nie musi, czego przykładem są losy różnych państw na kontynencie europejskim. Przy czym ten sukces wcale nie jest mierzony podbojami kolonialnymi, choć bez tego, nie byłyby one możliwe. Ważna też jest forma państwa. Feudalny organizm zupełnie inaczej funkcjonował, aniżeli państwo industrialne, państwo, które wyrwało się z zależności patrymonialnych. Fukuyama twierdzi, i podpiera to szeregiem przykładów, że patrymonializm oznacza polityczny regres. A więc sprawne państwo powinno stworzyć bezosobową administrację, w której jak najmniejszy będzie wpływ zależności rodzinno-plemiennych. One bowiem powodują, że wykonawcy władzy dbają o interes własnych grup krewniaczych, a nie o interes publiczny czy państwowy. To z tego powodu na przykład Turcy osmańscy na najwyższe stanowiska urzędnicze oraz w armii przeznaczali niewolników przywiezionych z dalekich krajów. Pozbawieni niejako swojego pochodzenia oraz z zakazem tworzenia swoich rodzin, zmuszeni byli do dbania o państwo.
Ta zasada jest doskonale widoczna, choćby na poziomie samorządowym. Tam gdzie tworzą się kliki powiązań polityczno-gospodarczych, gdzie powstaje sitwa związana z zastygłą władzą, utrudniony jest rozwój całości. Bo ta sitwa funkcjonuje na podobieństwo grupy krewniaczej, czasami nawet się do niej zbliżając, jeśli dominują wewnątrz niej relacje nepotyczne. I nie dba o całość, lecz wyłącznie o własne interesy. Dzieje się tak dlatego, że brakuje w pewnym momencie odpowiedzialności politycznej na odpowiednim poziomie. W efekcie następuje regres polityczny. Oczywiście na poziomie samorządowym rolę odgrywa jeszcze szereg innych elementów, ale chodzi mi tutaj wyłącznie o regułę. Proszę sobie natomiast wyobrazić, gdy do takiego czegoś dochodzi na poziomie państwa.
Podsumowując, zdaję sobie sprawę, że siłą rzeczy musiałem tutaj mocno uprościć wywód Fukuyamy. Zwróciłem ledwo uwagę na najważniejszy, jak się zdaje, czynnik. Całość dzieła ma ponad pół tysiąca stron, wobec tego nie da się wszystkiego dokładnie zawrzeć w takim krótkim jednak wpisie. Na koniec warto też zauważyć rzecz, być może, oczywistą dla niektórych. Otóż rozwój państw nie przebiega liniowo. A więc państwa wcale nie przekształcają się wedle jakiegoś przyjętego modelu - od państwa rozwijającego się do państwa postindustrialnego, mocno upraszczając. Mało tego, nawet osiągnięcie podobnego poziomu nie musi oznaczać takiej samej ścieżki. Bardzo dobrze unaoczniają to przykłady Danii i Korei Południowej, które doszły do mniej więcej podobnego stadium rozwoju, ale zupełnie innymi drogami i w zupełnie innym czasie. Wielu z nas może się wydawać, że zglobalizowany świat sprzyjać powinien rozprzestrzenianiu się idei i procesów prowadzących do utartych ścieżek rozwojowych. Fukuyama udowadnia, że zupełnie inaczej należy patrzyć na te procesy. Z resztą najlepiej pokazują to chyba losy Afganistanu.
Congratulations @hankreirden! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s):
<table><tr><td><img src="https://images.hive.blog/60x70/http://hivebuzz.me/@hankreirden/comments.png?202111191514" /><td>You made more than 100 comments.<br />Your next target is to reach 200 comments. <p dir="auto"><sub><em>You can view your badges on <a href="https://hivebuzz.me/@hankreirden" target="_blank" rel="noreferrer noopener" title="This link will take you away from hive.blog" class="external_link">your board and compare yourself to others in the <a href="https://hivebuzz.me/ranking" target="_blank" rel="noreferrer noopener" title="This link will take you away from hive.blog" class="external_link">Ranking<br /> <sub><em>If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word <code>STOP <p dir="auto">To support your work, I also upvoted your post! <p dir="auto"><strong><span>Check out the last post from <a href="/@hivebuzz">@hivebuzz: <table><tr><td><a href="/hivebuzz/@hivebuzz/pum-202111-18"><img src="https://images.hive.blog/64x128/https://i.imgur.com/FO3kVHG.png" /><td><a href="/hivebuzz/@hivebuzz/pum-202111-18">Hive Power Up Month - Feedback from Day 18