Dziennik #65/2025 - powoli do przodu

in #polish21 days ago


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Długo wczoraj siedziałam, ale muszę przyznać, że wstałam wyspana. Spałam około siedmiu godzin i może to jest dla mnie odpowiednia dawka snu, żeby się dobrze czuć? Być może. W każdym razie wyszłam z psem na spacer i byłam oczarowana pogodą. Była dokładnie taka jak lubię najbardziej: w bluzie było mi przyjemnie i ciepło.

W pracy spoko. Dzisiaj udało mi się zrozumieć kilka rzeczy, ale wiem, że droga do samodzielności jest jeszcze bardzo daleka. Jestem przerażona faktem, że dziewczyna, która mnie wdraża za dwa tygodnie idzie na urlop. Nie wiem jak ja sobie poradzę bez niej. Dzisiaj nauczyłam się rozpisywać zadania. Ma to pomóc mojemu szefowi sprawdzać czy się nie obijam. No cóż.. Zważywszy na fakt, że to ja sama rozpisuję sobie te zadania i czas ich trwania to nie wiem czy faktycznie szef będzie mnie kontrolował.

Wróciłam do domu w sumie w dobrym nastroju. Dalej się stresuję i martwię, ale chyba ta pogoda tak na mnie dzisiaj wpłynęła. Leki działają, więc idę spać.

Do jutra.