W 1940 roku Dywizjon 303 utworzony z polaków zmiażdżył niemieckie lotnictwo Luftwaffe. Niestety. Ten film wam tego nie opowie.
Budżet przeznaczony na ten film wynosił 10 milionów dolarów. Już samo to dawało do zrozumienia, że nie ma co liczyć na super efekty specjalne. I rzeczywiście tak było. Jednak po kolei.
Trochę spoilerów.
Początek zapowiadał się dobrze. Film który zaczyna się od razu niezłą akcją? Świetnie! Lubię To! Jednak było to tylko złudzeniem. Po świetnym wstępie dowiadujemy się kim jest Jan Zumbach grany przez Iwana Rheona. Kradnie Niemcom samolot i rusza do Anglii. Tam spotyka resztę Polaków. Później szybko i szczątkowo przedstawione fakty historyczne o zwlekaniu przez Anglików dopuszczenia ich do walki i nauki Angielskiego.
W między czasie pokazany kilka razy Witold Urbanowicz (Marcin Dobrociński) który później dołącza do Dywizjonu 303. Kilka scen z imprez polaków na której poznają Phyllis Lambert (Stefanie Martini). Ogólnie nuda.
Dywizjon 303 był najlepszy. Gromili Niemców w powietrzu a Angielskie dowództwo lotnictwa RAFu przecierało oczy ze zdumienia możliwościami polaków.
I tutaj meritum mojego zniesmaczenia.
Gdzie to było ukazane w filmie? Parę 30 - 60 sekundowych walk… przepraszam pomyliłem się. Nie walk tylko latania i zestrzelenia 1-2 samolotów. Parę tekstów, że Polacy najlepsi i impreza w podzięce z przekazaniem psa maskotki.
Rozumiem. Mało kasy. W porządku. Ale od tego są przecież aktorzy ! ! ! Czy nie można było tego ukazać w inny sposób? Przekazać tych emocji? Na przykład można było to ukazać w ciągłych raportach przekazywanych przez innych pilotów RAFu. Okazania skruchy przez wszystkich którzy na początku wyśmiewali polaków. A tak to wyszła żenada.
Żeby nie wyszło, że cały film to żenada napiszę o paru plusach.
Marcin Dobrociński zagrał bardzo dobrze. Szacunek dla niego. Naprawdę widać było jego profesjonalizm jak przedstawił doświadczenie Witolda Urbanowicza. Reszta aktorów też dawała radę.
Oczywiście największy szacun, że nie było żadnych usprawiedliwień Niemców. Prosty przekaz. Niemcy wyrządzali nam tą krzywdę. Szkoda, że nie było to przedstawione jak Polacy nie zestrzeliwali tylko samolotów, ale zabijali również załogą.
Dobrze, że dałem za bilet do kina 10 zł w promocji inaczej bym żałował.
31 Sierpnia wchodzi do kin Dywizjon 303 – Historia prawdziwa. Niestety budżet na ten film jest jeszcze mniejszy bo 3.5 miliona dolarów, ale trailer wywołał u mnie emocje które nie doświadczyłem przy oglądaniu Trailera 303 – Bitwa o Anglię.
Być może będzie lepszy a wszystkim tym którzy chcą wybrać się do kina na Bitwę o Anglię polecam ten film. W 5 minut przekaże wam emocje które 303 nie jest w stanie przekazać.
Kurczę, szkoda że brak kasy powoduje, że takie filmy są co najwyżej średniakami... Przecież historia dywizjonu 303 zasługuje na film jeszcze lepszy od chociażby "Dunkierki" Nolana...
Daj spokój.
Byłem na Dunkierce i takiej nudy dawno nie uświadczyłem.
Godzina filmu a ja patrzyłem na zegarek kiedy koniec bo taka nuda. Nie tylko ja miałem dość bo film się jeszcze nie skończył a ludzie już wychodzili. Pierwszy raz coś takiego doświadczyłem w kinie.
W 303 przynajmniej coś się działo i trochę było humoru a w Dunkierce oglądałem jak leci samolotem i przez 5 minut próbuje nacelować samolot.
Wiele osób które oglądało Dunkierkę przyznawało to samo, że Alianci uciekali, ale nie było wiadomo przed kim.
Taki hyip był na ten film. Idź na Dunkierkę, film Nolana. Taaa jasne. Wystarczyło oglądnąć Trailer i tyle akcji było w całym filmie to po co iść do kina.
To ja mam kompletnie inne odczucia :) Owszem, nie miał on takich niesamowitych scen i skomplikowanej fabuły jak inne jego dzieła. Jednak przedstawiał on wojnę od innej strony, niż większość wojennych filmów. Ukazywał strach zwykłych żołnierzy i jedną z największych ewakuacji (a raczej zwykłej ucieczce i ratowaniu tyłków) w historii. Dla mnie to bardzo dobry film.
Polaków z dużej litery....prosze...
Heh Word nie podkreślił :D