Franciszek Smuda, źródło: przegladsportowy.pl
16 miesięcy temu Górnik Łęczna był na ostatnim miejscu w tabeli. Z końcem listopada w klubie podjęto decyzję i zwolniono trenera Andrzeja Rybarskiego. Ówczesny prezes klubu mówił: - "Po dogłębnej analizie sytuacji zdecydowaliśmy, że takie wyjście będzie najrozsądniejsze dla wszystkich stron. Trener Andrzej Rybarski był z nami 3,5 roku. (...) Doceniamy bardzo jego pracę oraz to, że podjął się jej w momencie kiedy klub przechodzi przez proces różnych zmian. Jesteśmy głęboko przekonani, że przed nim jeszcze wiele sukcesów w karierze trenerskiej, czego z całego serca mu życzymy," -
Postanowiono wtedy że tymczasowym szkoleniowcem, na kilka meczów, zostanie dotychczasowy asystent, Sławomir Nazaruk. Na 15 kolejek przed końcem sezonu zasadniczego trudną misję ratowania drużyny przed spadkiem powierzono bardzo doświadczonemu trenerowi starej daty, z głośnym jak na warunki ligowe, ale nieco już przebrzmiałym nazwiskiem. Trenerem tym był Franciszek Smuda. Niestety, w Łęcznej zapamiętano go głównie z freudowskiego przejęzyczenia, gdy w czasie jednej z konferencji mówił, że jego zespół walczy o spadek. Tak zdefiniowany cel udało się trenerowi Smudzie zrealizować.
Sławomir Nazaruk, źródło: twitter.com/zielono_czarni
W listopadzie tego roku Górnik Łęczna znów jest na ostatnim miejscu w tabeli. W połowie listopada w klubie znów podjęto decyzję i zwolniono trenera Tomasza Kafarskiego. Obecny prezes klubu, Veljko Nikitović, mówi: - "Po przeanalizowaniu sytuacji podjęliśmy decyzję, że takie wyjście będzie najrozsądniejsze dla obu stron. Trener Kafarski podjął się pracy w momencie kiedy klub przechodził przez proces wielu zmian. (...) Dziękujemy trenerowi i życzymy powodzenia w dalszej karierze trenerskiej." -
Postanowiono, że tymczasowym szkoleniowcem, co najmniej do końca roku, zostanie dotychczasowy asystent, Sławomir Nazaruk. Wczoraj, na 13 kolejek przed końcem sezonu, trudną misję ratowania drużyny przed spadkiem powierzono bardzo doświadczonemu trenerowi starej daty, z głośnym jak na warunki ligowe, ale nieco już przebrzmiałym nazwiskiem. Trenerem Górnika Łęczna został Bogusław Baniak. I oczywiście nie obyło się bez ważnych słów prezesa klubu. Mówił on przede wszystkim, że "Po długich konsultacjach z Radą Nadzorczą w klubie podjęto decyzję". Nazarukowi po raz kolejny zaproponowano rolę asystenta trenera.
Bogusław Baniak (w środku), źródło: www.gornik.leczna.pl
Układając sobie ten tekst w głowie, chciałem pośmiać się trochę z Trenra Baniaka i z tego, że w Łęcznej jedyną szansę uratowania się przed spadkiem widzą w siłach nadprzyrodzonych i dlatego sięgają po szamana z Afryki. W końcu ten bardzo sympatyczny trener przez ostatnie kilka lat pracował w związku piłkarskim Burkina Faso. Ale tak poważnie Baniak rolę miał bardzo odpowiedzialną. Pracował jako dyrektor sportowy i trener reprezentacji U-15. A przecież jeszcze kilka lat temu miał bardzo mocne nazwisko na pierwszoligowej karuzeli. Pracował m.in w Warcie Poznań, Miedzi Legnica czy Flocie Świnoujście. Jeszcze wcześniej, bo na początku wieku, z dwoma zespołami udało mu się awansować do Ekstraklasy. Najpierw z Lechem Poznań a potem z Pogonią Szczecin. Jest to więc bardzo doświadczony trener ze sporą ilością mniejszych i większych sukcesów na koncie. Zatem, tak samo jak w przypadku Franciszka Smudy, pomysł zatrudnienia trenera starej daty był może nieco egzotyczny tylko na pierwszy rzut oka. Bo zarówno Baniak, jak i Smuda, jeśli chodzi o osiągnięcia, nie mają się czego wstydzić.
A tak naprawdę najbardziej śmiać się można z działań zarządu Górnika Łęczna, które do złudzenia przypominają desperackie ruchy z zeszłego sezonu. Działacze zespołu z Lubelszczyzny nie tylko w ogóle nie uczą się na swoich błędach, oni wręcz ochoczo krok po kroku je powtarzają. Podsumowaniem tych działań jest fakt, że Bogusław Baniak szóstym trenerem zespołu w ciągu ostatnich 16 miesięcy. Wydaje się wręcz, że w Łęcznej słynne przejęzyczenie Franciszka Smudy potraktowano śmiertelnie poważnie i zarząd faktycznie walczy o spadek stosując sprawdzone rok wcześniej schematy. Łatwy do przewidzenia jest więc rezultat tej profesjonalnie i konsekwentnie prowadzonej przez klub polityki. Dlatego niezwykle konsekwentni działacze z Łęcznej już dziś powinni zrobić listę sześćdziesięciolatków z głośnymi jak na drugoligowe warunki nazwiskami. Być może dzięki temu za rok Nazaruk nie będzie musiał znów samodzielnie przygotowywać drużyny do wiosennej bitwy o spadek. Tym razem już na 4. poziom rozgrywkowy.
Zapraszam też do poprzednie częśći cyklu, dotyczącej zmiany na stanowisku trenera Lechii Gdańsk.
💕 Sir, your 📮post is 👍good
Sir, please Follow me
Sir, I am new